Ania marzyła o odrobinie śniegu na zdjęciach. Chciała by brzuszkowa sesja miała taką samą scenerię jak ślubny plener sprzed pięciu lat. Styczeń, środek zimy, musi być śnieg! Nic z tego. Tak ciepłego stycznia dawno nie było. Umówiliśmy się jednak na sesję - wiadomo - brzuszek coraz większy - nie ma co czekać. Jakież było nasze zdziwienie, gdy dzień przed zdjęciami spadł śnieg. Padał rano, padał w południe, wieczorem, padał na drugi dzień. I stało się tak, jak chciała Ania, a nawet lepiej.
Ani i Marcinowi sesja i zdjęcia bardzo się podobały. Ania napisała:Chcieliśmy Wam podziękować za wczorajszy dzień. Dzięki Wam atmosfera na „planie” była wspaniała, spędziliśmy w nietypowy sposób fajne, niedzielne przedpołudnie, w świetnej scenerii i mimo obfitych opadów i niskiej temperatury jesteśmy zdrowi i w ogóle świetnie się przy tym wszystkim bawiliśmy. Nawet nie wiem, w którym momencie stres minął i cieszę się, że będziemy mieli świetną pamiątkę.
My dziękujemy Ani i Marcinowi za to, że zgodzili się na publikację kilku zdjęć. Gorąco pozdrawiamy, życzymy powodzenia i trzymamy kciuki! Dodam jeszcze, że sesja była prezentem dla przyszłych rodziców od mamy i siostry.