Witajcie!




Witamy na naszym blogu! Zapraszamy do lektury! Odwiedź naszą stronę www.zielonakropka.pl

czwartek, 13 grudnia 2018

Sesja narzeczeńska w Krakowie - Ania i Tomek

O Nowej to Hucie są słowa

Spotkaliśmy się przypadkiem. Ania wpisała w internetową wyszukiwarkę hasło „fotograf Kraków” a potem jakoś to szybko poszło. List, telefon, rozmowa, spotkanie. I tak oto dziś przedstawiamy Wam pierwszy fotoreportaż z Anią i Tomkiem.
Umówiliśmy się na zdjęcia na zwykłym parkingu gdzieś na obrzeżach zwykłego, nowohuckiego osiedla. I to tyle zwykłych rzeczy w tym dniu. Dalej już zwyczajnie nie było.
Łąka, las, Młynówka, a wszystko zaledwie tysiąc metrów od Placu Centralnego! Nie można powiedzieć, że doświadczyliśmy dzikiej przyrody, bo działalność człowieka widoczna była na każdym metrze kwadratowym tej przestrzeni. To jednak centrum dużego miasta.
I szliśmy tak. Najpierw ruiny, informacji o których na próżno szukać w internecie. Na szczęście staje przed nami pan z pieskiem, palący jednego za drugim papierosa. - Co tu było? - pytamy. - Co tu miało być raczej! Skansen tu miał być - odpowiada. - Co poszło nie tak? - pytamy dalej. - Nie wiem. System się zmienił - szorstko odpowiada i oddala się, ciągnąc energicznie smycz, trochę wbrew psu.
Robimy zdjęcia, omawiamy ujęcia, szukamy światła i odpowiednich fragmentów przestrzeni. Od czasu do czasu ktoś przebiegnie, przejdzie, jakaś para w poszukiwaniu odludzia wejdzie przypadkiem w kadr, przeprosi i wyjdzie. Mijają kolejne minuty, powstają kolejne ujęcia i nagle odkrywamy, że wszystko tutaj do siebie pasuje, że historia opowiedziana zdjęciami układa się łatwo w jakąś całość. Surowa przestrzeń zmienia się w coś niesamowitego. Dzieje się tak dlatego, że to, co łączy Anię i Tomka jest piękne, mądre i prawdziwe.
CZYTAJ WIĘCEJ ...

zielonakropka

wtorek, 18 września 2018

Rustykalne przyjęcie w stodole Folwark Wiązy - Gosia i Andrzej

Rustykalne przyjęcie weselne? Przyjęcie w stodole? Folwark Wiązy?
Na przyjęcie zapraszamy gości do Folwarku Wiązy, wesele będzie w stylu rustykalnym - usłyszeliśmy od Gosi i Andrzeja. Nie było w nas odrobiny nawet wątpliwości, że czeka nas coś wyjątkowego. Coś, co nie zdarza się często. Jakie były nasze oczekiwania i wyobrażenia? Wiedzieliśmy niewiele. Słyszeliśmy o Folwarku Wiązy jako o świetnym miejscu na wesele w okolicach Krakowa. Każdy dobry fotograf ślubny z Krakowa to potwierdzi. Obejrzeliśmy wiele wyjątkowych zdjęć ślubnych, które powstawały podczas rustykalnego przyjęcia weselnego w Folwarku Wiązy. Jednak, jak zwykle to bywa, rzeczywistość, czyli przyjęcie weselne Małgorzaty i Andrzeja w „wiązach”, przerosła nasze wszelkie oczekiwania, domniemania i przypuszczenia.
Dzień wesela. Gosia i Andrzej w swoim domu toczą sympatyczny, zakończony absolutnym zwycięstwem bój o świetny wygląd. Cudowna, maleńka Oliwia próbuje kawałkiem pizzy pokrzyżować nieco plany i przygotowania wydłużyć w czasie. W Wiązach florystki z „Design for Life” układają polne kwiaty, zioła, wizytówki, owoce. Każdy, najmniejszy nawet szczegół dekoracji został doskonale skomponowany. Wszystko zdaje się być w harmonii ze stodołą, słomą, sianem, surowym drewnem i glinianą dachówką. Całość uzupełniały: w najlepszym tego słowa znaczeniu wiejski bufet, barek, słodycze, wódka zatopiona w lodzie w blaszanej balii, miejsce na chillout pełne słomy, siana i zerwanych prosto z drzewa jabłek.
Zastanawiacie się pewnie, po co to wszystko? Odpowiedzią niech będzie to, co działo się dalej, po ceremonii, po przyjeździe gości do Folwarku Wiązy. Naturalna, pięknie zaaranżowana przestrzeń sprawiła, że goście od razu poczuli się tutaj dobrze. Nie było tych kilkudziesięciu minut (czasami nawet więcej) potrzebnych na oswojenie się z nową przestrzenią, ludźmi, sąsiadami ze stolika obok. Stodoła, siano, owoce, pachnące zioła, to wszystko miało nas przenieść w krainę dzieciństwa, w świat już nieistniejący, zapomniany, ale jednocześnie dobry, bezpieczny, swojski, pozbawiony trosk. Ta wywołana niesamowitą atmosferą Folwarku Wiązy seria dobrych skojarzeń przyniosła efekty! To widać na zdjęciach. Zwróćcie uwagę na emocje, na przestrzeń, na roześmiane twarze, na relacje, na szaloną zabawę na deskach, na swobodną atmosferę.
Dziś już wiemy, że dla fotografów ślubnych z Krakowa i okolic Folwark Wiązy to miejsce wymarzone. Że jego sława, jako miejsca na organizację wyjątkowego przyjęcia ślubnego jest całkowicie zasłużona. Fotografowaliśmy już śluby w plenerze, na wolnym powietrzu, ślub w urzędzie czy rustykalne wesela w karczmach, jednak zawsze chcieliśmy „doświadczyć” fotografowania w ciemnej stodole Folwarku Wiązy. Organizujcie swoje wesela w takich niesamowitych miejscach, i Wy, i goście będziecie zachwyceni! Opuśćcie miasto i „zamieszkajcie” kilkanaście godzin wśród drewna i słońca, a uśmiech nie zniknie z Waszej twarzy. Dajcie się zaczarować sękatym deskom, chabrom, makom, arcydzięgielowi i maciejce. Rustykalne przyjęcie weselne? Przyjęcie w stodole? Folwark Wiązy? Tak, tak, tak.

Miejsce przyjęcia: Folwark Wiązy
Dekoracje, bukiet, wianki: Design for Life
Oprawa muzyczna: Krzagolec - Band

Folwark Wiazy

czwartek, 24 maja 2018

Sesja narzeczeńska w Dolinie Kościeliskiej - Karolina i Kamil

Nim tatrzańskie polany zapełniły się tysiącami krokusów (i tysiącami ich wielbicieli) udało nam się wykonać tę wyjątkową sesję narzeczeńską. Zadanie nie było łatwe, bo Karolina i Kamil chcieli trochę śniegu, a o śnieg w tych czasach niełatwo. Zdjęcia w górach to zawsze wyzwanie. Wybór padł na Dolinę Kościeliską i Wąwóz Kraków. I tak w kwietniowy poranek ruszyliśmy na szlak. Tatry obłaskawiły nas pięknym światłem i dały zaczerpnąć ze swojego krajobrazu pełną garścią. Znaleźliśmy też śnieg!
Chcielibyśmy kiedyś wrócić do Kościeliskiej z aparatem. Sesja fotograficzna w górach to zawsze piękne widoki, przyroda, gra światła z cieniem i...zdrowe, górskie powietrze! Tak więc w góry na pewno wrócimy jeszcze w tym roku, a już z niecierpliwością czekamy na ślub naszej przesympatycznej pary: Karoliny i Kamila. Czekamy na zapierające dech w piersiach krajobrazy z wieży widokowej „Beskidzkiego Raju”, bo tam właśnie spotkamy się z nimi.
sesja narzeczeńska w górach

środa, 7 marca 2018

O planowaniu plenerów, plener Kolorowe Jeziorka - Sabina i Przemek

Zaplanowaliśmy ten wyjazd. Zaplanowaliśmy termin, sprawdziliśmy prognozy, wyznaczyliśmy sobie najszybszą i najwygodniejszą trasę, a nawet postoje i posiłki po drodze. Od dawna chcieliśmy już się wybrać w to miejsce. Ciężko się wstaje o 3 nad ranem, zwłaszcza kiedy myśl o podróży nie daje do późna zasnąć, ale za to podróż przebiegała spokojnie. Niewielki ruch, trochę mgły, da się przeżyć. Wszystko zgodnie z planem. Dojechaliśmy. Samochody zostały na niewielkim parkingu, a my ruszyliśmy w kierunku wskazywanym przez strzałki. Po kilku krokach w głąb lasu nasz plan legł w gruzach, posypał się, przestał istnieć. Jednak nie przewidzieliśmy wszystkiego! Nie przewidzieliśmy tego, jak pięknie wyglądać będzie w lesie o poranku Sabina. Nie spodziewaliśmy się tego, że Sabina i Przemek, choć znają się od wielu, wielu lat, to rozmawiają ze sobą z taką fascynacją i uczuciem, jakby poznali się przed chwilą. - Nie wiem skąd, ale od zawsze wiedziałem, że Sabina będzie moją Żoną - wyznał nam podczas tej sesji zdjęciowej Przemek. Takich wyznań i takich rozmów w tym dniu było więcej. Nie zdawaliśmy sobie w końcu sprawy z tego, jak cudowne miejsce wybieramy na plener. Jak piękne są kolorowe jeziorka i ich otoczenie. Nie wiedzieliśmy, że można w ciągu kilku godzin przenieść się w taki las, który mógłby posłużyć za scenerię dla wszystkich bajek świata! I tak na zdjęciach, zachwycie, rozmowie, mijały nam godziny. Wolni od miejskiego zgiełku, w lesie, wśród drzew, wody, gór i legend.


zdjęcia wesele

czwartek, 7 grudnia 2017

Przyjęcie w rustykalnym stylu z elementami boho, Dworek Belweder - Dominika i Tomek


- Pod niebem wielkich miast swój zgubisz ślad, osiągniesz to, co chcesz, za rok, za parę lat - Dominika wzięła do ręki mikrofon i zaśpiewała tę piękną piosenkę z repertuaru Ireny Santor swoim rodzicom. -  Lecz gdy zdobędziesz wszystko już, z dalekich stron kiedyś wrócisz tu - śpiewała dalej. Nietrudno się domyślić, jaką te słowa i to wykonanie wzbudziły reakcję. Emocje sięgnęły zenitu. Piękno w najczystszej postaci!

Dominika i Tomek na codzień mieszkają w Krakowie, ale na ślub wrócili do Tarnobrzega, do swoich rodzinnych stron. Wymarzyli sobie uroczystość w stylu "boho" i marzenie to zrealizowali z naddatkiem. 
Dominika ubrana była w urzekającą suknię Anna Kara. Prosta suknia podkreślała znakomitą figurę. Całość uzupełniał półwianek z pachnącą piwonią oraz bukiet boho z tęczą barw piwonii, chabrów, eustomy i eukaliptusa. 

I tak ten ciepły, lipcowy dzień upływał w luźnej, swobodnej i radosnej atmosferze. Po pięknej ceremonii w kościele Dominika i Tomek ugościli nas w Dworku Belweder w Chmielowie. Rustykalne detale, na stołach bukiety z polnych kwiatów, wszystko dopracowane i przemyślane, z inwencją i ze smakiem. Na belach słomy zaaranżowany został stół z wiejskim jadłem i tradycyjnymi napojami. Na krojenie weselnego tortu przenieśliśmy się do altanki w ogrodzie, oświetlonej lampkami, świecami i blaskiem zimnych ogni.  Dworek oraz otaczający go ogród zostały tak urządzone, by przyjęcie mogło toczyć się w różnych miejscach, by goście mieli swobodę i przestrzeń do zabawy czy prowadzenia rozmów. Zgrana załoga Dworku Belweder przygotowała wszystko na najwyższym poziomie.

Zdjęcia w plenerze były już tylko dopełnieniem tego, co działo się w pewny lipcowy dzień, gdzieś na południu naszego kraju. W poszukiwaniu odpowiedniego światła i scenerii wybraliśmy się w nocną podróż na pustynię. Nagrodą były pierwsze promienie słońca rozlewające się po pustkowiu. A potem rozjechaliśmy się do dalekich stron. By mieć gdzie wracać. Czytaj więcej ...


pustynia Błędowska

niedziela, 22 października 2017

Sesja plenerowa w lesie, Puszcza Niepołomicka. Asia i Tomek

Miejsce na sesję ślubną to wybór Joanny i Tomasza. Miała być natura, na tyle dzika, na ile możliwe jest dziś znalezienie dzikiego skrawka zieleni w pobliżu Krakowa. Rozpoczęły się poszukiwania idealnego miejsca na ślubny plener. Puszcza Niepołomicka, choć poprzecinana gęstą siecią dróg i dróżek, choć pełna kolarzy, rolkarzy, chodziarzy i biegaczy, spełniła się w tej „dzikiej” roli doskonale. Bo jak się ma w sercu dzikość…Resztę zrobiło słońce. Ciepłe, jeszcze nie jesienne ale już nie letnie. Tak ciepłe, jak Joanna, tak ciepłe, jak Tomek. Współpraca ze słońcem podczas tej sesji plenerowej układała się znakomicie! Z Naszą Parą także. Wejdźcie z nami do tego prastarego lasu i skosztujcie sierpnia. Czytaj więcej ...

zielona kropka

piątek, 15 września 2017

Ślub pełen wzruszeń - Patrycja i Jakub

Patrycja przygotowywała się do ślubu w domowym zaciszu, w miejscu, które zna i lubi. Wyjątkowa uroda wymaga tylko, a może aż, delikatnego podkreślenia. Sprawne dłonie i zmysł wizażystki poradziły sobie z tym zadaniem perfekcyjnie. Później już tylko suknia i oczekiwanie. Pierwsze łzy wzruszenia popłynęły, kiedy Kuba przyjechał z bukietem do Patrycji i zobaczył ją czekającą na schodach. Wzruszające były słowa i gesty, jakimi rodzice błogosławili dzieci, które opuszczają rodzinny dom. Łzy towarzyszyły Patrycji i Kubie także wtedy, kiedy patrząc sobie w oczy wypowiadali słowa małżeńskiej przysięgi. Taka jest fotografia ślubna. Dotyka wzruszenia. Zatrzymuje przemierzające policzki łzy w połowie drogi. Zatrzymuje na zawsze spojrzenia, zwłaszcza te, których nikt inny nigdy by nie zobaczył. 
Ceremonia ma się ku końcowi. I tak oto wzruszenie wraz z przekroczeniem progu kościoła w Grojcu ustąpiło radości. Prócz wzruszenia i emocji, których nie sposób zmierzyć żadną ze znanych miar, na zdjęciach ze ślubu i wesela Patrycji i Kuby znajdziecie radość, szampańską zabawę i miłość, dużo miłości. Na miłość „zwalimy” też perfekcyjny rytm i bieg zdarzeń w tę pamiętną, majową sobotę. Od przygotowań w domu Patrycji po przyjęcie w Park Hotel Łysoń, przy dźwiękach doskonałego zespołu VEGA. Proste, szczere wzruszenie, nieudawane gesty, spojrzenia.... to reportaż, który ogląda się sam. To reportaż, do którego się wraca. Zobaczcie (KLIK)

Zdjęcia: Zielona Kropka & Fototikka
Florystyka: Niezłe Kwiatki
Makijaż:Weronika Lorenc Studio Wizażu
Oprawa muzyczna: Zespół Vega
Słodkości: Pracownia Tortów Urbańscy 
Przyjęcie: PH Łysoń w Inwałdzie


sesja ślubna

czwartek, 29 czerwca 2017

Sesja narzeczeńska na Starym Mieście - Asia i Mariusz


 Z Joanną i Mariuszem na kilka miesięcy przed ich ślubem odwiedziliśmy Bielsko. Nad Niprem, Waryńskiego (tak, to ten ze starej stuzłotówki), Podcienie, Rynek, Schodowa. Wystarczy krótki spacer wokół bielskiej starówki i można bardzo, bardzo polubić to miasto. Bielsko ma coś z gwarnych, wielkich metropolii a jednocześnie coś prowincjonalnego, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Coś, co sprawia, że czas biegnie tu jakby wolniej, jakby oddalił się od głównego nurtu. Może to za sprawą ciągle niewyremontowanych kamienic (oby jak najdłużej), może to te góry wokół a może ci ludzie, którzy ciekawie się sobie przyglądają, czasem się uśmiechną. Gdybyśmy mieli listę „most preferred”, to Bielsko byłoby w czołówce miejsc wybieranych na fotograficzne sesje ślubne oraz sesje narzeczeńskie. I tak spacerowaliśmy z Joanną i Mariuszem, rozmawialiśmy, czasem przystawaliśmy a to na schodach, a to przy odrapanym murze, w zaułku, na podcieniach. Wszędzie, gdzie objawiał nam się ten „fotogeniusz” Bielska. A na koniec stanęliśmy na zamkowym murze, na przeciwko Poczty i przez chwilę wydawało się nam, że dołem właśnie przejechał bielski tramwaj…
Czytaj więcej ...



fotograf-wesele-kraków

wtorek, 17 stycznia 2017

Sesja plenerowa w Skalnym Mieście - Klaudia i Jakub

Jak robi się takie zdjęcia? To bardzo proste. Kawa o 2:30 w nocy smakuje wyśmienicie. Wizażystka przy pracy o trzeciej nad ranem mimo wszystko się uśmiecha. Potem 400 km odpoczynku na tylnym siedzeniu samochodu pędzącego najpierw autostradą, a później krętymi drogami przez Sudety. I jesteśmy. Wchodzimy do Miasta. Jesteśmy tu po raz pierwszy. Niesamowite wrażenie. Pierwsze kadry, wschodzące słońce, jeszcze prawie sami, bez tłumów. Zaczyna się niesamowity spacer z Klaudią i Jakubem po mieście wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju. Po czeskim, Adrszpaskim Skalnym Mieście. Na dłuższą chwilę zostawiamy wszystko. Jesteśmy sami. Skały, przyroda, Słońce, aparat i miłość Klaudii i Jakuba, objawiająca się w różny sposób. Gestem, spojrzeniem, uśmiechem, a czasem słowami: Chodź, mój Kubiczku.

najlepszy-fotograf-ślub-Kraków

czwartek, 5 stycznia 2017

Plenerowy ślub nad brzegiem jeziora - Sylwia i Piotrek

Piękna, prosta suknia, która doskonale układała się w tańcu to autorski projekt Sylwii, naszej Pani Młodej. Sylwia i Piotr zaplanowali tę plenerową uroczystość w najdrobniejszych szczegółach, a cały świat w tym planowaniu im sprzyjał. Na ślub wybrali piękne miejsce nad brzegiem jeziora. Był biały dywan, roześmiani goście, piękne czerwcowe Słońce, które zamieniło się w kilka chwil po ceremonii w niezwykle fotogeniczną wichurę! Uwielbiamy plenerowe śluby w czerwcu. Pięknie było. Sami zobaczcie. Czytaj więcej
ślub-plenerowy-miedzybrodzie

czwartek, 15 grudnia 2016

Sesja plenerowa na Pustyni Błędowskiej - Karolina i Michał


Nie było fatamorgany, wielbłądów ani oazy. Pustynia Błędowska przywitała nas za to totalnie zachwycającym światłem wschodzącego Słońca. Z Karoliną i Michałem na pustyni było pięknie, uczuciowo i na pewno bardzo wesoło. Podobno pustynia powstała z piasku, który rozsypał diabeł, żeby zasypać kopalnię srebra. Zachęcam Was do tego, byście odwiedzili to miejsce i poszukali kopalni. Wprawdzie Michał przesiał trochę piasku i niczego nie znalazł, ale Wam się może poszczęści. Zapraszam na kilka kadrów z tej romantycznej sesji.  
zielonakropka, zdjęcia ślubne Kraków

wtorek, 15 listopada 2016

Ola i Piotr - przyjęcie Willa Tadeusz

Uwielbiamy takie klimaty! Za nami ślub w Lanckoronie oraz przyjęcie w stylu DIY w Wilii Tadeusz. Za dekoracje odpowiedzialna była Ania, siostra Pani Młodej. Do pracy ruszyła cała rodzina. Na zdjęciach zobaczycie, jak wyszło. Rewelacja!♥ Do tego magiczne wnętrza najstarszego pensjonatu w Lanckoronie - Willi Tadeusz. Willa rozświetlona światełkami wyglądała bajecznie. A w fotobudce obowiązkowo zdjęcie w masce konia. Bo koń musi być! 
Z przyjemnością zapraszamy na fotograficzną podróż do Lanckorony, do Willi Tadeusz razem z Aleksandrą i Piotrem.

roportaż Willa Tadeusz

wtorek, 18 października 2016

Justyna i Jakub - sesja plenerowa na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej

Czy warto było wstawać wcześnie? Czy warto było jechać tyle kilometrów? Zawsze warto - odpowiadamy. Z Justynką i Kubą znamy się od... kilku sesji fotograficznych. Długo zastanawialiśmy się, dokąd się wybrać. Robiliśmy już wspólnie kilka sesji, za każdym razem w innym miejscu. Bardzo chcieliśmy, żeby znów było inaczej. Wybraliśmy się wcześnie rano licząc na wschód. Słońca jednak nie było ale za to poranne mgiełki, wapienne skały i przyroda po prostu zachwyciły.  Zobaczcie :)

piątek, 23 września 2016

Hania i Tomek - ślub w Katowicach, sesja w Przemyślu i Krasiczynie

Coś w tym ślubie było niesamowitego. Do dziś zastanawiamy się co. Może wyczuwalny w każdym momencie szacunek wobec drugiej osoby, rodziny, tradycji, miejsc? Może ten szczególny rodzaj taktu, którego doświadczyliśmy podczas zdjęć? A może to cegły, z których zbudowano katowicką świątynię. A może to Przemyśl ze swoimi siedmioma wzgórzami, historią i ogrodem babci? Zapraszamy do katowickiego kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła na niesamowite kazanie i piękną, wypowiedzianą prosto w oczy przysięgę. Zapraszamy na przyjęcie pełne tańca (na mistrzowskim poziomie) w katowickim „Odlocie”! Koniec reportażu to mistyczna podróż do krainy dzieciństwa, na Wschód. Zapraszamy na spacer po parku w Krasiczynie, a potem wędrówkę ulicami Przemyśla. Zielonakropka przedstawia ślubną historię Hani i Tomka.

zielonakropka

czwartek, 14 lipca 2016

Paulina i Robert - sesja plenerowa w Bielsku

Sezon w pełni. Mamy dużo, dużo pracy ale znaleźliśmy chwilę, by przedstawić Wam Paulinę i Roberta. 
Maj uznawany jest (zupełnie słusznie!) za najpiękniejszy miesiąc w roku. Nazywany jest też miesiącem zakochanych.  I własnie wśród tej majowej, świeżej zieleni Paulina szykowała się do ślubu. Przygotowania w ogrodzie cudownie wychodzą na zdjęciach. Pewnie będziemy zachęcać inne Pary do skorzystania ze spokoju, jaki w tym, mimo wszytko stresującym dniu, niesie ze sobą zieleń ogrodu.
Plener zaczęliśmy o wschodzie słońca, bo kto rano wstaje ... ten ma piękne światło! Poranek  to również puste uliczki bielskiej starówki. Chodźcie z nami i obejrzyjcie historie ślubną Pauliny i Roberta.


ślub: Kościół Świętych App. Szymona i Judy Tadeusza w Nidku
przyjęcie: Karpik
grał: Talizman
film: AnMa

najlepszy-fotograf-ślubny-bielsko