O Nowej to Hucie są
słowa
Spotkaliśmy się
przypadkiem. Ania wpisała w internetową wyszukiwarkę hasło
„fotograf Kraków” a potem jakoś to szybko poszło. List,
telefon, rozmowa, spotkanie. I tak oto dziś przedstawiamy Wam
pierwszy fotoreportaż z Anią i Tomkiem.
Umówiliśmy się na
zdjęcia na zwykłym parkingu gdzieś na obrzeżach zwykłego,
nowohuckiego osiedla. I to tyle zwykłych rzeczy w tym dniu. Dalej
już zwyczajnie nie było.
Łąka, las, Młynówka,
a wszystko zaledwie tysiąc metrów od Placu Centralnego! Nie można
powiedzieć, że doświadczyliśmy dzikiej przyrody, bo działalność
człowieka widoczna była na każdym metrze kwadratowym tej
przestrzeni. To jednak centrum dużego miasta.
I szliśmy tak. Najpierw
ruiny, informacji o których na próżno szukać w internecie. Na
szczęście staje przed nami pan z pieskiem, palący jednego za
drugim papierosa. - Co tu było? - pytamy. - Co tu miało być
raczej! Skansen tu miał być - odpowiada. - Co poszło nie tak? -
pytamy dalej. - Nie wiem. System się zmienił - szorstko odpowiada i
oddala się, ciągnąc energicznie smycz, trochę wbrew psu.
Robimy zdjęcia, omawiamy
ujęcia, szukamy światła i odpowiednich fragmentów przestrzeni. Od
czasu do czasu ktoś przebiegnie, przejdzie, jakaś para w
poszukiwaniu odludzia wejdzie przypadkiem w kadr, przeprosi i
wyjdzie. Mijają kolejne minuty, powstają kolejne ujęcia i nagle
odkrywamy, że wszystko tutaj do siebie pasuje, że historia
opowiedziana zdjęciami układa się łatwo w jakąś całość.
Surowa przestrzeń zmienia się w coś niesamowitego. Dzieje się tak
dlatego, że to, co łączy Anię i Tomka jest piękne, mądre i
prawdziwe.
CZYTAJ WIĘCEJ ...
CZYTAJ WIĘCEJ ...